Kurs Wirtualnej Asystentki cieszy się sporym powodzeniem. Wiele kobiet, zwłaszcza młodych mam, zaczyna szukać pracy zdalnej – na własnych zasadach. Jedną z takich osób jest Arletta, absolwentka naszego kursu Wirtualna Asystentka & Social Media Ninja
Jak to się stało, że zdecydowałaś się na kurs?
Kurs Wirtualnej Asystentki , to musiało być coś dla mnie. Zostałam mamą i to bardzo zdeterminowało to, w jaki sposób chcę spędzać swój czas. Mam dwójkę dzieci, bardzo angażujących. Do tej pory pracowałam od 08.00 do 18.00, bądź 20.00. Dotychczas te godziny mi nie przeszkadzały, bo bardzo lubiłam swoją pracę.
Jednakże od chwili, w której zostałam mamą sama myśl o tym, że mam wrócić do pracy i całe dnie spędzać właśnie tam i nie wiedzieć, co się dzieje z moimi dziećmi, nie obserwować ich postępów, sprawiała, że czułam ogromny żal.
Zobaczyłam ogłoszenie o wirtualnej asyście i pomyślałam, że to coś dla mnie. Na „wariackich papierach” szybko zapisałam się na kurs i tak to się zaczęło. Strasznie mi się to spodobało. Asystentką jestem od 10 lat. Dodatkowo, jestem też psychologiem, zajmuję się terapią osób uzależnionych, jednak jest to praca dosyć mocno obciążająca. Jako Wirtualna Asystentka będę mogła pracować i wciąż się rozwijać jednocześnie spełniając się jako mama.
Jak długo trwało podjęcie decyzji?
Jestem jedną z tych osób, które decyzje podejmują szybko. Zobaczyłam ogłoszenie i postanowiłam się zapisać. Nie lubię się wahać, bo jak tylko w mojej głowie pojawi się powątpiewanie, to przeważnie odchodzę od swojej decyzji, a to z kolei sprawia, że stoję w miejscu.
Tak to generalnie w moim życiu wygląda: po miesiącu kupiłam dom, a po trzech wyszłam za mąż i to się u mnie sprawdza, więc dlaczego nie? Gdyby jednak okazało się, że nie jest to najlepszy sposób na życie, to zawsze mogę zrezygnować, nie tracąc wiele. Obecnie, kończę kurs Wirtualnej Asystentki i czuję, że była to naprawdę dobra decyzja!
Czy miałaś jakieś obawy?
Bałam się, że nie jestem aż tak obyta z komputerem. Dodatkowo, w połowie kursu zwątpiłam, czy organizacyjnie i czasowo dam radę przyswoić tyle wiedzy.
Na całe szczęście jedna z Mentorek mną potrząsnęła, a grupa kobiet, które ze mną uczestniczyła w kursie, dała mi ogromne wsparcie i przestałam się martwić. Z dziewczynami bardzo się zżyłyśmy podczas tej wspólnej drogi. Mamy założoną grupę na Facebooku żeby ten kontakt nie zanikł. Każda z nas jest na zbliżonym etapie, co daje nam ogromne możliwości wzajemnego wspierania się.
Jak wyglądała u Ciebie nauka online przy dwójce dzieci?
Lekko nie było. Mam bardzo wymagającego syna, który często budzi się w nocy. Jednak mąż bardzo mi pomagał w opiece, dzięki czemu miałam szansę rano zorganizować czas na naukę. Nieraz podczas kursu miałam dzieci na kolanach, ale dałam radę uczestniczyć w zajęciach. To wszystko jest kwestią zorganizowania się. Warto jednak mieć taką pomoc w postaci męża, który może nas nieco odciążyć. Potrzebny jest czas na to, aby świeżo zdobytą wiedzę móc przełożyć na praktykę, aby móc to wszystko poćwiczyć. Gdy nie udawało mi się wszystkiego robić na bieżąco, to organizowałam się później i nadrabiałam wszystkie zaległości. Warto przed rozpoczęciem kursu porozmawiać z drugą połówką i ustalić to, na ile jesteście w stanie się uzupełnić, aby nikt nie czuł się stratny. Wsparcie partnera jest ogromnie ważne, fajnie iść w to razem.
Czy czujesz się przygotowana do pracy jako Wirtualna Asystentka?
To jest zawsze tak, że przed pierwszym nowym zleceniem, nową pracą pojawia się stres. Podejrzewam, że nigdy na 100% nie będę czuła się pewna na tyle, aby zamknąć oczy i w to iść. Chyba, że będę już miała tyle doświadczenia co Mentorka. Fajną rzecz powiedziała Ania Król, Mentorka od Freelancingu – żeby brać zlecenia do których jesteśmy przygotowani w 70%, bo to zapewni nam rozwój. Staram się tej myśli trzymać. Ze względów organizacyjnych nie chcę szukać pierwszych zleceń. Obecnie staram się o dotację unijną, a to pochłania sporo mojej energii. Skupię się na działaniach wokół tej dotacji i jak ją dostanę, to wtedy faktycznie zajmę się czynnym poszukiwaniem pierwszych klientów. Obecnie śledzę rynek i obserwuję, co się tam dzieje. Myślę, że ten miesiąc czy też dwa nie zrobią aż takiej różnicy. Wierzę, że dalej będę mogła rozwijać się jako Wirtualna Asystentka.
Jak z Twoja nauką po kursie?
Po kursie dalej mam wsparcie ze strony Mentorek. Bardzo to sobie cenię, że wciąż mam możliwość korzystania z ich pomocy. Ponadto, nie zaprzestałam inwestować swojego czasu w zdobywanie wiedzy i wciąż staram się uczyć oraz rozwijać.