Czy nauka zdalna oferuje rzeczywistą wiedzę? Dlaczego warto skorzystać z oferty kursów online? Jaką unikatową wartość oferują ta forma szkolenia? Odpowiedzi na te pytania poszukała absolwentka naszego kursu Wirtualna Asystentka & Social Media Ninja, Joanna Figiel-Polko.
Choć nauka zdalna to stosunkowo norma forma szkolenia w Polsce, to e-learning na dobre zagościł w ofercie instytucji szkoleniowych i w firmach. Jednak nie każdy wie, że online można również brać udział w szkoleniach, które umożliwiają zdobycie nowego zawodu. Dotyczy to zwłaszcza obszaru kompetencji digitalowych, dzięki którym osoby wcześniej niezwiązane z branżą IT mają możliwość spróbować swoich sił w tym bardzo szybko rozwijającym się sektorze.
Firmy szkoleniowe proponują potencjalnemu klientowi produkt, którego wartość nie zależy wyłącznie od zawartości merytorycznej kursu. Równie ważne są pozamerytoryczne kwestie i związane z nimi oczekiwania klienta. Nie chodzi już tylko o to, żeby się czegoś nauczyć – ważna jest wygoda kursanta i dopasowanie planu zajęć do jego możliwości czasowych.
Pod tym względem szczególne miejsce zajmują instytucje oferujące naukę w trybie online. Przeniesienie działalności szkoleniowej do wirtualnej rzeczywistości jest dużym krokiem w przód, ale jednocześnie sporym aktem odwagi. Wbrew pozorom udział w szkoleniu przez Internet wymaga od kursanta wyjścia ze swojej strefy komfortu i pozwolenia sobie na doświadczenie czegoś nowego.
Jednak dla klienta zakup usługi online może wiązać się z dużym ryzykiem. Co zrobić, jeśli szkolenie nie spełni oczekiwań klienta? Jak udowodnić, że usługa nie została wykonana na najwyższym poziomie? Jak wykazać różnice między obietnicą a rzeczywistością? Cóż, nikt nie chce kupować kota w worku. Dlatego poniżej znajdziecie moje rekomendacje, na co zwrócić uwagę przy wyborze szkolenia online, żeby zminimalizować ryzyko.
Czy oferta uwzględnia poziom wiedzy kursanta?
Podstawowym kryterium wyboru szkolenia jest stopień jego specjalizacji. Dla potencjalnego klienta liczy się nie tylko to, kim stanie się po otrzymaniu certyfikatu, ale też z jakiego miejsca startuje. Obietnica, że ktoś zostanie programistą w kilka miesięcy to za mało. Trzeba się przyjrzeć poziomowi klienta oraz jego predyspozycjom i dobrać odpowiednią ofertę.
Jeśli ktoś jest kompletnie “zielony”, powinien skorzystać ze szkolenia od podstaw, a sam kurs powinien być stworzony z myślą o takiej właśnie osobie. Z kolei ktoś, kto już posiada wiedzę na dany temat, odnajdzie się na bardziej zaawansowanym szkoleniu. Proponowanie tej samej ścieżki rozwoju obu grupom docelowym jest sprzedażową brawurą i nieodpowiedzialnością. Jeżeli kompletny laik i średniozaawansowany profesjonalista spotkają się na takim samym kursie – frustracja obu jest gwarantowana.
Dlatego bardzo ważne jest, aby przed rozpoczęciem nauki dowiedzieć się, jaki jest dokładny zakres kursu – służą do tego zamieszczone na stronie sylabusy, w których krok po kroku zostały opisane kolejne etapy szkolenia.
Co ja właściwie kupuję?
Nie do wiary, jak bardzo użytkownik-kursant może potrzebować pomocy technicznej przy najprostszych sprawach. Okazuje się, że kompetencje cyfrowe pozwalające na zakupy w popularnym serwisie aukcyjnym i obsługa Facebooka to za mało. Firma sprzedająca usługi online musi wziąć pod uwagę, że może zdarzyć się taki klient, dla którego włączenie komputera jest szczytem informatycznych umiejętności.
Zdalne kursy nie dotyczą wyłącznie branży IT – to również oferty szkoleń z zakresu kroju i szycia, malowania czy psychologii kolorów w biznesie. Tu wsparcie mniej technicznego klienta będzie częścią customer experience – gotowość na wsparcie klienta z problemami technicznymi zdecydowanie ułatwi współpracę obu stronom.
Warto również przyjrzeć się organizacji kursu pod kątem doboru narzędzi i programów do komunikacji między kursantami a mentorami. Proste komunikatory i intuicyjne platformy szkoleniowe są mniej zniechęcające niż rozbudowane kombajny z wieloma funkcjami, które i tak nigdy nie zostaną wykorzystane, a których opanowanie wymaga mnóstwa czasu i energii.
Z czym to się je, czyli lekcja próbna
Dużym ukłonem w stronę klienta są lekcje próbne, udostępnianie wybranych modułów, kontakt z mentorem na żywo przed rozpoczęciem kursu oraz możliwość rezygnacji ograniczona czasem. Kursant może sprawdzić, czy forma i sposób przekazywania wiedzy spełniają jego oczekiwania. Uczymy się od tych, których lubimy lub podziwiamy – to nie są puste słowa. Proces uczenia się zależy od emocji.
Pozytywne emocje towarzyszące udziałowi w kursie są szansą na zakończenie nauki z sukcesem. Są specjaliści w swoich dziedzinach, którzy jednak nie potrafią wiedzy przekazać – nie każdy rodzi się dydaktykiem, a dorośli kursanci również potrzebują odpowiedniego podejścia pedagogicznego, kto wie, czy nie bardziej niż dzieci. Firma szkoleniowa, która znajdzie specjalistę (szczególnie trudne to w dziedzinach technicznych), który umie i chce przekazywać swoją wiedzę, jest w stanie przyciągnąć wielu klientów, pod warunkiem, że taki mentor da się wcześniej poznać.
Nauczyciel czy mentor?
Polski system edukacji powoli i nieśmiało wychodzi organizacyjnie i mentalnie z XIX wieku, by raz po raz cofać się w czasie z każdym kolejnym rozporządzeniem. Na każdym kroku podkreślana rola nauczyciela jako niosącego kaganek oświaty trzyma się mocno, mimo potężnego spadku zaufania do tego zawodu.
W porównaniu do szkoły rynek szkoleń specjalistycznych jawi się jako inny świat. Nie ma typowego nauczyciela – jest mentor, twój merytoryczny opiekun i partner, od którego się uczysz. Nie ma relacji “ja mówię – ty słuchaj i powtarzaj”, jest wsparcie i wspólne szukanie odpowiedzi. Już nie wszystkowiedzący przewodnik, a współtowarzysz, ale nadal profesjonalista.
Iwisienka na torcie: w szkoleniach zdalnych mentor może wspierać uczestników z dowolnego miejsca na ziemi, a to oznacza, że można znaleźć i wynająć najlepszych, choćby mieszkali w Kanadzie.
O której zaczyna się następna lekcja?
Sztywny grafik spotkań – nawet tych online – to nie jest coś, co skusi klienta. Na specjalistyczne kursy zapisują się osoby aktywne, pracujące, chcące sie rozwijać , ciekawe różnych dziedzin lub mocno skupione na osiągnięciu jakiegoś celu. Nikt nie zapisuje się na kurs z nudów.
Szkolenie zdalne jest elastyczne organizacyjnie dla uczestników; nie powinno być problemów ze spotkaniami na przykład wieczorem, ale każdy dla siebie chce jak najwygodniej – ktoś ma małe dzieci, ktoś inny pracuje wieczorami, ktoś mieszka w innej strefie czasowej.
Pogodzenie oczekiwań różnych osób to niezła gimnastyka. W myśl zasady “klient nasz pan” warto zapytać o wyobrażenia odnośnie do organizacji czasu pracy – doceniony i wysłuchany klient na pewno będzie zadowolony.
Pieniądze nie są najważniejsze
Wydawać by się mogło, że cena jest najważniejsza przy wyborze kursu – tak samo w przypadku stacjonarnego, jak i zdalnego. Okazuje się, że nie. Konsumenci mają świadomość, że specjalistyczne szkolenie z wartościowych certyfikatem prowadzone przez profesjonalistę w swojej branży musi kosztować. Podobnie cena rośnie, jeśli zapewnia się kursantowi funkcjonalną platformę edukacyjną, wsparcie, przydatne materiały czy mentoring po zakończeniu szkolenia.
Biorąc pod uwagę ilość osób zaangażowanych w kurs, narzędzia niezbędne do jego realizacji i mentorów z wysoką pozycją w swojej branży, koszt zdobycia nowego zawodu w ciągu kilku tygodni czy miesięcy jest po prostu inwestycją w przyszłość.
Warto też sprawdzić, jakie opcje finansowania udostępnia szkoła – pożyczki z programów rządowych, wsparcie z urzędu pracy czy finansowanie kredytem komercyjnym to już standard wśród najlepszych szkół online.
Słów kilka na koniec czyli podsumowanie
Na koniec chciałabym wrócić do pytań postawionych na wstępie.
Czy nauka zdana oferuje rzeczywistą wartość? Zdecydowanie, ale pod warunkiem, że jest oferowana przez instytucję szkoleniową, dla której jakość i odpowiadanie na potrzeby kursanta są najważniejsza.
Dlaczego warto skorzystać z kursów online? W dużym skrócie: bo to bardzo wygodne. Naukę można dopasować do swoich możliwości czasowych. Jeśli kurs okaże się niewypałem, można z niego zrezygnować w ciągu okresu próbnego i odzyskać pieniądze. Do tego szkoła powinna też zadbać o komfort klienta, jeśli chodzi o aspekty techniczne szkolenia, a konkretnie obsługę platformy, komunikatorów i innych wykorzystywanych narzędzi.
Jaką unikatową wartość oferuje ta forma szkolenia? Zdecydowanie wsparcie mentorów. To właśnie oni najbardziej motywują, dzieląc się swoją ekspercką wiedzą. Dobry mentor wspiera i towarzyszy w nauce. Dobry mentor nie jest nauczycielem, który ex cathedra wygłasza prawdy objawione. Jest przewodnikiem i partnerem w nauce. Dobry mentor po prostu robi robotę.
I na koniec najważniejsza informacja: Future Collars jest jedną z tych szkół online, które spełniają wszystkie powyższe kryteria. Wiem o tym, bo sama skorzystałam z ich oferty.
O autorce: Joanna Figiel-Polko – wirtualna asystentka, copywriterka i redaktorka; od kilkunastu lat związana z branżą edukacyjną, gorąca orędowniczka wprowadzania technologii informacyjnej i elementów nauki online do szkół; zwolenniczka zdalnych kursów i poszerzania kompetencji nie tylko cyfrowych; prywatnie miłośniczka górskich szlaków i leśnych głuszy, fanka jazzu, swojego męża i dwójki dzieci próbująca pogodzić wiele ról w tym samym miejscu i czasie.