Amar Kuman z Harvard Business School stwierdził jakiś czas temu, że świetny programista dostanie pracę w 2018 r., ale żeby ją utrzymać do 2030 r. potrzeba mu dodatkowo umiejętności miękkich. 70% pracowników wykonuje zawody, które być może przetrwają kolejne 10 lat, ale zmieni się sposób ich wykonywania, a 20% prac mechanicznych już wkrótce mogą zastąpić roboty (Future Work Skills 2030), do 2030 r. 45% zawodów może zniknąć, 65% dzieci urodzonych po 2007 r. będzie pracowało w zawodach, które jeszcze nie istnieją (“Pracownik przyszłości” 2019, infuture.institute).
Czy powinniśmy się bać? Czy zastąpi nas sztuczna inteligencja? Jak pracownicy odnajdą się w nowej rzeczywistości? Szukając odpowiedzi na te pytania, przestudiowaliśmy raporty i badania, by udowodnić, że zmiana jest konieczna i nieunikniona, ale też uspokoić, że nie taki wilk straszny…
Zmiany na rynku pracy
Transformację cyfrową, która wskutek pandemii Covid-19 przyśpieszyła, widać gołym okiem. Nie można jej przeczekać ani nie zauważyć. Życie w sieci – od kontaktów towarzyskich przez medycynę po pracę – zostanie już z nami, nawet kiedy zagrożenie pandemiczne minie. Potwierdza to m.in. raport Co motywuje specjalistów IT w COVID-owej rzeczywistości? (IT-Leadres, 2020), w którym czytamy, że 47% pracowników chciałoby już pracować całkowicie zdalnie, a tylko 3% ankietowanych nie chce w ogóle tej formy pracy. Taka zmiana kulturowa jest wyzwaniem dla społeczeństwa, w którym obserwuje się całe grupy wykluczone cyfrowo, a więc i społecznie – 15 % polskiego społeczeństwa nie korzysta z Internetu, chociaż sam dostęp do Internetu to za mało.
Wszystkie biznesy, które mogły przenieść się do sieci, a nie zrobiły tego – prawdopodobnie nie przetrwały jesiennego lockdownu. Stopień dojrzałości cyfrowej przedsiębiorstwa decyduje obecnie o jego sytuacji – organizacje dojrzalsze cyfrowo lepiej poradziły sobie w trudnych warunkach. Co ważne, na dojrzałość składa się nie tylko sprzęt i dostęp do narzędzi, ale też kompetencje pracowników. Ranking DESI 2020 pokazuje jednak, że aż 60% polskich przedsiębiorstw charakteryzuje się bardzo niskim poziomem cyfryzacji (UE: 39%), tylko 11% z nich to przedsiębiorstwa w wysokim stopniu ucyfrowione (UE: 26%).
Cyfryzacja zmieni formy zatrudnienia – staną się bardziej elastyczne, normą stanie się praca zdalna, praca w zespołach rozproszonych, wielokulturowych. Około 80% obecnych pracowników będzie zmuszona w czasie swojej kariery zmienić zawód. Praca to już nie tyle miejsce wykonywania czynności służbowych, ile ich zakres realizowany z dowolnego miejsca.
Szkłem powiększającym problemów jest szkoła – ucznowie, nauczyciele i rodzicie, studenci i wykładowcy w różnym stopniu poradzili sobie z wyzwaniem nauki zdalnej. Dla niektórych dzieci rok 2020 jest stracony dla edukacji, inni rozwijają się nie tylko w zakresie programu obowiązkowego, wykazują też ponadprzeciętne zdolności techniczne. Zdalna szkoła podniosła kompetencje cyfrowe rodziców (i dziadków!), jednocześnie wpłynęła na zjawisko znikających dzieci z systemu. Tryb zdalnej nauki uwydatnił, jak bardzo zaniedbany cyfrowo jest to obszar.
Nowa rzeczywistość
Rozwój sztucznej inteligencji, postępująca cyfryzacja, automatyzacja czynności i procedur wypiera z niektórych procesów czynnik ludzki. Pewne rzeczy można bez ryzyka pomyłki zrobić szybciej, sprawniej, kiedy odpowiada za nie algorytm. W tej rzeczywistości podstawowe kompetencje cyfrowe są warunkiem funkcjonowania w społeczeństwie – a tymi wykazuje się jedynie 44% Polaków (DESI 2020). Z kolei ponadpodstawowe umiejętności cyfrowe, w tym podstawowe umiejętności programistyczne, posiada 21% polskiego społeczeństwa (Cyfrowy klucz do zawodowej przyszłości, 2020).
Niestety, Polacy niechętnie szkolą się w obszarze nowoczesnych technologii – nie podejmują nauki na własną rękę, nie mają wsparcia pracodawców w tym zakresie. Dane Eurostatu z 2018 roku wskazują, że tylko 17% pracowników rozwija swoje kompetencje cyfrowe poza miejscem pracy (UE: 27%), 7% korzysta ze szkoleń opłacanych przez pracodawców (UE: 13%). Uczelnie wyższe rozwijają umiejętności poruszania się w nowych technologiach w niewielkim stopniu, na poziomie podstawowym. Kształcenie dorosłych w Polsce jest niezbędne. .
Nowa rzeczywistość oznacza nowe wymagania. Nie wystarczy nadrobić zaległości w zakresie umiejętności cyfrowych, pożądany pracownik przyszłości będzie musiał łączyć ze sobą skrajne cechy i kompetencje – z obszaru nauk ścisłych (STEM) oraz kompetencje miękkie.
STEM
STEM to skrótowiec od angielskich pojęć science, technology, engineering, math. Określa te obszary, w których zapotrzebowanie na specjalistów i ekspertów nie spadnie. Według badań infoShare Academy, w 2020 r. brakuje około miliona osób z wykształceniem z tych szeroko pojętych obszarów w skali całego świata. Zatrudnienie w branży STEM w USA w ostatnich 10 latach wzrosło o 24,4% w porównaniu do innych obszarów gospodarki. Również w Polsce widoczne jest utrzymujące się zapotrzebowanie na przykład na programistów – specjalistów.
Zmieniający się rynek pracy i cyfrowa rzeczywistość powodują, że same zdolności programistyczne czy wysoko techniczne to nie wszystko. Chociaż współpraca z maszynami, robotami, algorytmami wymaga umiejętności technicznych nawet na niższych stanowiskach, pracodawcy poszukiwać będą osób z kompetencjami miękkimi.
Kompetencje miękkie
Skąd zmiana zapotrzebowania z talentów technicznych na kompetencje miękkie? W stechnicyzowanym świecie potrzebne będą cechy typowo ludzkie, a więc inteligencja emocjonalna, zdolność uczenia siebie i innych, umiejętność kompleksowego rozwiązywania problemów (design thinking), kreatywność (w znaczeniu szerokim, nie tylko artystycznym – abstrakcyjne myślenie, niestandardowe podejście do problemu), komunikatywność i zdolności adaptacyjne.
Do cech typowo ludzkich należą przywództwo, empatia, tworzenie i ocenianie. Współpraca ludzi z robotami będzie wymagała doskonałych liderów, którzy będą łączyć umiejętności techniczne z wybitnymi zdolnościami komunikacyjnymi i inteligencją emocjonalną. Jak bardzo są to potrzebne kompetencje, pokazują badania rynkowe – 89% nieudanych procesów rekrutacyjnych efekt braku umiejętności współpracy w zespole i komunikacji.
Kluczowe stają się też umiejętności związane z przekwalifikowaniem się, elastycznym podejściem do zatrudnienia, kształcenia i postawą longlife learning. Do 2030 roku popyt na pracowników wyposażonych w kompetencje miękkie wzrośnie o 22% (DELab UW). Upskilling i reskilling już dzisiaj wpisane są w ścieżkę kariery niemal każdego pracownika.
Zawody przyszłości
Gdy w badaniu zrealizowanym przez infuture hatalska foresight institute zapytaliśmy pracowników o zawody wykonywane przez ich rodziców, usłyszeliśmy o sprzedawcach, handlowcach, nauczycielach, lekarzach, właścicielu hurtowni, księgowej, bibliotekarce, kierowcy, techniku naprawiającym sprzęt RTV i AGD. Dziś zaś rozmawialiśmy m.in.: z social media menedżerem, ze specjalistą ds. employment brandingu, data scientist, specjalistą IT, programistą czy AI deweloperem – czytamy w raporcie “Pracownik przyszłości”. Boimy się danych, że zawody, które obecnie wykonujemy, mogą znikać, ale ta zmiana dokonuje się na naszych oczach i ma raczej charakter ewolucyjny. Przyśpieszenie cyfryzacji wpłynie z pewnością na ten proces, pandemię można potraktować jako sprawdzian przed kolejnymi zmianami.
Indeed Hiring Lab1 przeanalizował zawody, które cieszą się rosnącym popytem w dużych metropoliach (analiza dotyczy ofert pracy z 51 miast z ponad 1 mln mieszkańców). Na liście znalazły się:
- ABA therapist (Applied Behavior Analysis)
- inżynier nauczania maszynowego (machine learning engineer)
- urzędnik do spraw żywności (food clerk)
- associate scientist
- ruby on rails developer
- naukowiec
- inżynier RF (RF engineer)
- regulatory affairs manager
- data scientist
Pracownik przyszłości ma wymagania wobec pracodawcy. Najlepszych z nich nie będzie już można zatrzymać wysokim wynagrodzeniem, liczyć się będzie kultura organizacji oparta o promowanie postawy uczenia się przez całe życie i oferująca wsparcie szkoleniowe. Obecnie szkoły, uczelnie, instytucje szkoleniowe nie zawsze nadążają za zmianami i wciąż oferują naukę teoretyczną, merytoryczną, ale bez rozwijania kompetencji przyszłości.
Kompetencje przyszłości
Prof. UW dr hab. Katarzyna Śledziewska i prof. UW dr hab. Renata Włoch w raporcie Cyfrowy klucz do przyszłości zawodowej, opracowanym przez instytut badawczy Uniwersytetu Warszawskiego Digital Economy Lab (DELab) oraz Instytut Innowacyjna Gospodarka (INGOS) na potrzeby kampanii społecznej #WomanUpdate, podzieliły kompetencje przyszłości na trzy obszary:
- poznawcze: elastyczność poznawcza, kreatywność, rozwiązywanie złożonych problemów;
- społeczne: współpraca z innymi, Inteligencja emocjonalna, zarządzanie ludźmi, przedsiębiorczość
- cyfrowe i techniczne: kompetencje inżynierskie, zaawansowane i podstawowe kompetencje cyfrowe.
Pracownicy łączący umiejętności techniczne z kompetencjami miękkimi mają największą szansę na sukces na rynku pracy w przyszłości, a obecnie najlepiej radzą sobie ze zmianami. Pracodawcy, którzy zatrudniają takich pracowników lub mają do nich dostęp, łatwiej przechodzą transformację cyfrową i szybciej odczuwają jej pozytywne skutki.
W gospodarkach rozwiniętych wzrost zapotrzebowania na pracowników do 2030 roku dotyczy tylko pracowników z wyższym wykształceniem, co wiąże się z wyższym wynagrodzeniem.
Nie wszystkie jednak stanowiska i zawody będą narażone na zmiany – dotyczy to szeroko pojętych usług dla ludności i do tych zawodów będziemy obserwować odpływ pracowników bez tzw. kompetencji przyszłości. Pocieszające jest, że – jak twierdzą specjaliści – kompetencji miękkich można się nauczyć, warto je trenować jak najwcześniej. Wiedza techniczna to nie tylko programowanie – nowe technologie dają bardzo szeroki zakres zawodów, ról i stanowisk.
Nawet jeśli w życiu nie napisałeś/nie napisałaś ani jednej linijki kodu, nic straconego – zacząć można w każdym wieku niezależnie od wcześniejszych doświadczeń, co z całego serca polecamy. Teraz jest najlepszy czas na zdobywanie kompetencji przyszłości i uczenie się programowania na kursach online.